Komentarz przed sesją 03.11.2015

Nowy tydzień rozpoczęliśmy od wzrostu który był reakcją na wyznaczone wcześniej miejsce a właściwie poziom. Indeks WIG20 zyskał wczoraj 0.83% co doprowadziło do zamknięcia dnia na poziomie 2077. Pytanie czy ta reakcja to ….

… powrót do tendencji wzrostowej z jaka mamy do czynienia w pierwszej połowie października?

Sama reakcja i wykreślona biała świeca, potwierdza efekt piątkowej sesji czyli formację świecową Młota. Niestety, byki nie mogą jeszcze mocno zacierać rąk ponieważ cały wczorajszy wzrost nie zdołał pokonać połowy czarnego korpusu z czwartku i tym samym nie pokonał pierwszego oporu. Biorąc jednak pod uwagę wszystko to co z lewej strony wczorajszej świecy jest duża szansa na to w dniu dzisiejszym. I oby tak się stało bo w przeciwnym wypadku możemy mieć problemy z tworzeniem większej korekty całego spadku od maja 2015. Na takie zastrzeżenie dobrze wskazuje wykres intra kontraktów terminowych.

Tu wyraźnie widać, iż wczorajszy wzrost zdołał dojść do pierwszej strefy oporu jednak nie było już pary aby go pokonać. Tym samym cena wykonała ruch, który nie zdołał również pokonać zasięgu overbalance. Cofnięcie z tych poziomów może przynieść impuls spadkowy na nowe minimum a wczorajszy dzień może okazać się elementem korekty pędzącej 1:1.
Przyglądając się dokładniej wczorajszemu odbiciu możemy jednak dostrzec, iż tworzący się ewentualnie impuls nie został jeszcze wykończony i chociażby z tego powodu jest duże prawdopodobieństwo wybicia overbalance.

Niestety dla naszego rynku a właściwie dla inwestorów którzy na nim operują, cały czas jesteśmy w czarnej … jeśli porównamy naszą sytuację a sytuację chociażby na indeksie DAX. Tu po konsolidacji przy szczytach i utworzeniu formacji Inside Bar, mieliśmy wczoraj wybicie wyraźna białą świecą a biorąc pod uwagę pozytywnie zakończony wcześniej test strefy wsparcia można zakładać dalsze wzrosty. Zwrócę uwagę na fakt, że wyznaczone wcześniej strefy docelowe dla tego indeksu na poziomie w okolicach 11300 są już naprawdę „na wyciągnięcie ręki”.
W obecnej sytuacji ewentualne cofnięcie poniżej 10600 oznaczałoby wejście w fazę co najmniej większej korekty i właśnie to ta strefa jest najważniejszą strefą obronną dla byków.

Wykres kontraktów w interwale 1H również nie wskazuje na jakieś zagrożenie dla obecnego trendu wzrostowego. Wszystkie dotychczasowe cofnięcia były świetnymi okazjami do zajęcia pozycji L zwłaszcza że widoczna na rynku wielkość korekt jest niemal identyczna co znacznie ułatwia podjęcie decyzji o momencie wejścia w rynek.
Oczywistym jest fakt, że większość małych inwestorów ma obawy przed wchodzeniem bo „za każdym rogiem” spodziewa się większej korekty , takiej która można byłoby określić mianem korekty całego ruchu wzrostowego. Jednak o takim zjawisku będzie można dopiero myśleć gdy cena cofnie się poniżej drugiej od góry wyznaczonej strefy wsparcia i równocześnie pokona 10700.
Niestety w ostatni weekend zapomniałem przedstawić analizę DAX i S&P (ból zęba jest głównym powodem) I tak jak w przypadku DAX nic złego się nie stało bo omawiamy go każdego poranka tak już S&P wymaga abym dzisiaj napisał chociaż kilka słów.

Ostatni cały tydzień zakończył się powstaniem szpulki z wyraźnymi cieniami. innymi słowy jest to obraz niezdecydowania. Taki brak jednoznacznego kierunku wynikał z powodów technicznych. Zaznaczona strefa oporu (wówczas oporu) to bardzo częsty rejon w którym dochodzi do zmiany kierunku. Zatem bardzo istotnym będzie to czy nowa świeca obecnego tygodnia zakończy swój bieg powyżej poprzedniej czy jednak może …
Po pierwszej sesji nowego tygodnia wygląda to ładnie ale pamiętajmy to dopiero 1 z 5 sesji. Spójrzmy może zatem na wykres dzienny.

I z tego wykresu płynie do nas ciekawa informacja. Cena zdołała wybić strefę oporu a następnie po jej teście od góry odbiła i dalej zmierza na północ. Wczorajszy dzień doprowadził ją do kolejnego zniesienia 88.6, które tak naprawdę jest już tym ostatnim z korekcyjnych. Zatem dalsze podążanie w górę wykresu to najprawdopodobniej nowy szczyt wszech czasów który nie byłby dla nas niczym dziwnym bo już od dłuższego czasu stawialiśmy na taki scenariusz. Oczywiście nie mamy pewności czy tak na pewno się stanie ale zwrócę uwagę na pewien fakt. mianowicie „schody cenowe” oznaczone w zielonej elipsie. Taki układ bardzo często po pokonaniu jakiegoś istotnego poziomu zamienia się w jednostajny ruch co na wykresie przekłada się zazwyczaj na 1-3 dużych świec niemalże bez żadnych cieni. Czyżby miało by to oznaczać, że wyjście na nowy szczyt nie będzie tylko delikatnym naruszeniem poprzedniego ale wystrzałem w okolice 2300 gdzie już kilka miesięcy temu wskazywałem poziom docelowy dla ewentualnego końca hossy ?