Analiza tygodniowa 27.06-01.07.2011

W minionym tygodniu zakończył się miesiąc czerwiec, zatem po czwartkowej sesji mogliśmy zobaczyć jak przedstawia się wykres miesięczny. Niestety, sytuacja w tym interwale czasowym nie wygląda zbyt optymistycznie. Zresztą spójrzmy na wykres.

Ostatnie trzy miesiące utworzyły formację Gwiazdy wieczornej, która jest dość silną i często sprawdzającą się formacją odwracającą trend. Dodatkowo powstała ona na oporze w postaci zniesienia 61.8% całej fali spadkowej z lat 2007-2009. Zatem powstała sytuacja, która z dość dużym prawdopodobieństwem może oznaczać zakończenie trendu wzrostowego i jego zmianę na spadkowy w wymiarze kilku (nawet i kilkunastu) miesięcy. Oczywiście jak każda formacja świecowa również i ta wymaga potwierdzenia jednak należy pamiętać, że jest to jedna z najskuteczniejszych formacji świecowych i były by potrzebne znaczące, ba nawet bardzo znaczące bodźce aby ja zanegować.
Oczywiście powstanie takiej formacja nie musi oznaczać, że już teraz tylko w dół. Nie będzie niczym dziwnym jeśli miesiąc lipiec nie da jeszcze potwierdzenia czyli, że za 30 dni będziemy wyżej niż w ostatni czwartek.
Spójrzmy zatem na wykres tygodniowy aby znaleźć potwierdzenie, bądź nie, dla niedźwiedziego scenariusza na najbliższe tygodnie.

Jak widać na powyższym wykresie, ostatni tydzień był bardzo słaba korektą wzrostową, która została skutecznie powstrzymana na oporze w postaci połowy długiego, czarnego korpusu z poprzedniego tygodnia.
Sam fakt powstania korekty w tym miejscu nie jest niczym dziwnym jeśli weźmie się pod uwagę poziom cenowy na którym wystąpiła i co na tym poziomie było w przeszłości. Oczywiście mam tu na myśli ostatni dołek i poziom 2800, które stanowią silne wsparcie. Analizując sytuację właśnie ze względu na wspomniane wsparcie nie można powiedzieć, że byki zakończyły swój atak na mało znaczącej korekcie i że kolejny tydzień nie minie ponownie na próbie wyjścia ponad opór i próbie wybicia krótkoterminowej linii trendu spadkowego. Jednak nawet jeśli takie próby będą miały miejsce to wcale nie będzie to łatwe zadanie. W końcu dwa tygodnie wcześniej indeks Wig 20 uporał się z dość silną linią trendu wzrostowego jaka towarzyszyła nam od dołka z marca 2009. Można powiedzieć, że kolejny wzrostowy tydzień nie da przesłanek do uznania, iż wróciliśmy do długoterminowego trendu wzrostowego i pozwoli poważnie myśleć o nowych szczytach natomiast spadkowy tydzień z dużym prawdopodobieństwem przyniósłby zejście poniżej wspomnianych wsparć i tym samym dał poważne sygnały sprzedaży w średnim terminie.
A co można powiedzieć o sytuacji na kolejnych kilka sesji. Tu odpowiedzi poszukamy na wykresie dziennym.

Biorąc pod uwagę fakt, iż w poniedziałek amerykanie będą świętować oraz dość bliską odległość do szybkiej linii trendu spadkowego a także poziomu 2850 który to w ostatnich dwóch miesiącach kilkukrotnie zatrzymywał indeks przed wzrostem i spadkiem czyli stanowił naturalną strefę wsparcia- oporu, można oczekiwać pozytywnego (dla byków) początku tygodnia. Oczywiście obserwując znaczącą słabość naszego indeksu względem innych indeksów europejskich, o S&P nie wspominając nawet, może okazać się, że i te „plusy” nie pozwolą na ruch w kierunku północnym.
Chcąc natomiast podejmować jakieś decyzje inwestycyjne lepiej reagować na konkrety niż na scenariusze. Zatem dla byków potrzebne jest wyjście nad 2850 a dla niedźwiedzi złamanie ostatniego dołka na poziomie 2755.
Choć w poniedziałek giełda za oceanem nie będzie czynna to i tak spróbujmy się zorientować co na tamtejszym S&P piszczy.

Patrząc na powyższy wykres można tylko mocno zazdrościć tamtejszym bykom ich ubiegłotygodniowego zysku. Pięć kolejnych sesji zakończonych wyraźnymi „plusami” to jeden z najlepszych wyników w ostatnim czasie. Zastanawiającym jest tak wielki optymizm. Zapewne wpływ na to miało zatrzymanie spadków nad główna linia trendu wzrostowego od marca 2009 ale czy pojedyncze dane gospodarcze trochę lepsze od przewidywań mogą mieć aż taki wpływ? Czy od dłuższego czasu przewidywane rozwiązania sytuacji w Grecji mogły kogoś zaskoczyć? A może to zbliżający się okres wyników spółek (już od 11.07)  ma taka „moc”? Te pytania zostawmy innym, którzy korzystają z analizy fundamentalnej a my zajmijmy się wykresem.
Zatem imponujące pięć sesji odsunęło widmo przebicia głównej linii trendu wzrostowego ale według mnie właśnie to odbicie tuż nad linią, bez jej testu, wprowadza nieco po wątpienia, że okres spadków zakończył się definitywnie. Na obecną chwilę wykres S&P doszedł do poziomów, które są dość silnymi oporami. Mam tu na myśli nieco krótszą linię trendu wzrostowego oraz poziom ok. 1345, który to był poziomem szczytu z połowy lutego 2011 oraz który powstrzymał wzrostowe odreagowania w połowie i na końcu maja 2011. Dopiero pokonanie tego poziomu będzie dawało podstawy do myślenia o nowych szczytach a póki co po tak mocnym wzroście bardziej spodziewałbym się co najmniej korekty spadkowej. Tak zupełnie na marginesie chciałbym zwrócić uwagę na możliwość budowania wielkiej formacji odwracającej trend ale do tego potrzeba jeszcze dość sporo czasu no i zdecydowanego ruchu w kierunku przeciwnym do ostatnich sesji.
Podsumowując, ostatnie dni pokazały wyraźną słabość naszego Wig20 wobec S&P należy zatem zadać sobie pytanie jaką „moc” pokażą nasze byki w sytuacji gdy za oceanem dojdzie do korekty ostatnich wzrostów. Patrząc na wykres w ujęciu miesięcznym można mieć poważne podstawy aby sądzić, że tłuste tygodnie dla posiadaczy akcji kończą się na nieco dłuższy czas.

Inwestycje w instrumenty rynku OTC, w tym kontrakty na różnice kursowe (CFD), ze względu na wykorzystywanie mechanizmu dźwigni finansowej wiążą się z możliwością poniesienia strat nawet przy niewielkiej zmianie ceny instrumentu bazowego, na podstawie którego jest oparte kwotowanie cen danego Instrumentu. Osiągnięcie zysku na transakcjach na instrumentach OTC, w tym kontraktach na różnice kursowe (CFD) bez wystawienia się na ryzyko poniesienia straty, nie jest możliwe. Podejmując decyzje inwestycyjne, Klient powinien kierować się własnym osądem.

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o